Ostatni miesiąc poświęciłam krzyżykom. Podjęłam się wyhaftowania ikony Spasitiela. Niby nic trudnego, bo krzyżyki mam opanowane, z igłą się rozumiemy i lubimy, ale problemem był czas. A raczej jego mała ilość. Udało mi się jednak! Wszystko inne poszło w odstawkę, prym wiodła kanwa i mulina :)
Za jakość zdjęć przepraszam, byłam zmuszona zrobić je w nocy, przy sztucznym świetle, bo raniutko ikona pojechała do nowego domku :)
Wymiary 30 x 40 cm, wyszywałam na kanwie 15-tce (60 krzyżyków na 10 cm), mulina Ariadna