Na ten naszyjnik dawno już miałam chętkę. Pierwszy raz, i prawdopodobnie nie ostatni, wyplotłam końcówki i zapięcie. oto on:
Poprawiłam też, a w zasadzie wyplotłam od nowa komplecik z Rivoli Svarowskiego w środku. Pierwotnie do zszywania koralików użyłam żyłki i albo za słabo ją dociągałam, albo się rozciągnęła, wypadł mi ten środeczek.Tym razem użyłam nici do koralików i efekt jest całkiem inny. Plecionka jest sztywniejsza, koraliki ładniej się układają. I kolczykom dorobiłam "plecki" :)
Na zdjęciach jeden kolczyk przed, a drugi po liftingu :)
Jest mi ogromnie miło, że nie zapominacie o mnie i czasami tu zaglądacie! Dziękuję!!!
cóż brak słów jak zwykle, kurz nie kurz a Ty i tak robisz dużo i ładnie :)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik :) Ślicznie się prezentuje z tymi wyplecionymi końcówkami :) Kolczyki z pleckami chyba ładniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo podobają mi się Twoje prace, dlatego chciałabym Cię zaprosić na www.qrkoko.pl, gdzie z okazji przeprowadzki na nową stronę organizuję konkurs z nagrodami rzeczowymi. Zachęcam do udziału :)
OdpowiedzUsuń