Niedawno postanowiłam, że nie tknę koralików dopóki nie dokończę swetra. Niestety, pociąg do koralików okazał się silniejszy! Sweter leży z niedokończonymi rękawami, a ja koralikuję! Przy takich ciągotach do koralików bardzo prawdopodobne że sweter będzie na kolejną zimę :(
Poza tym, w znacznym stopniu opustoszały moje szkatułki po wizycie siostry, więc muszę uzupełnić moją biżuterię :)
To nic, teraz koraliki!
Bransoletka z czarnych Tile, superduo Iris Brown i czarnych Toho 11/o
Kolejną plecionka jest brązowo- turkusowy wisior z Toho 11/o, zawieszony na sznurze wykonanym ściegiem harringbone z 3 koralików
Dziękuję z całego serca, że tu zaglądacie, oznacza to, że podoba się Wam to co robię. Jest to bardzo motywujące do dalszej pracy. Dziękuję!!!
Uwielbiam bransoletki z tile.Twoja jest świetna!
OdpowiedzUsuńo tak koraliki zawładują nami (czy jak to się pisze) nie powiem że to wszystko przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, niech Ci będzie, ale przyznasz, że to całkiem przyjemne zawładnięcie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna biżuteria, myślę że szybciutko uda się odrobić biżuteryjne straty :)
OdpowiedzUsuńŚliczne biżutki :) Zwłaszcza wisior mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA skoro koraliki rządzą, to pewnie szkatułka niezbyt długo będzie czekać na uzupełnienie :))
Pozdrawiam
Piękne są twoje koraliki.
OdpowiedzUsuń