niedziela, 15 grudnia 2013

Firanka...

  ....a może raczej firaneczka. Zrobiłam ją na drutach. Po raz pierwszy. Serwety już robiłam, więc firanka to był pikuś. Tak się złożyło, że znajoma bardzo chciała taką drucianą firaneczkę, no to ją dostała. Druty nie próżnowały!









 Wymiary: 140 x 57 cm
Kordonek: Muza 10 Ariadny- prawie 200 g
Druty: 3 mm HiyaHiya

   I żeby nie było za nudno przy samych drutach- jeszcze troszkę koralików :)
  Do ostatniego naszyjnika dorobiłam bransoletkę




    I jeszcze jeden komplecik- zrobiłam go już jakiś czas temu, tyle że się schował i nie mogłam go pokazać :)






        Miłego i przyjemnego niedzielnego popołudnia życzę wszystkim!

4 komentarze:

  1. Nie próżnujesz :) Piękna firanka - na pewno bardzo pracochłonna. I jeszcze te śliczne koralikowe komplety...

    OdpowiedzUsuń
  2. firanka piękna:)) ciekawi mnie gdzie jest początek roboty?
    biżuteria też urocza

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Szydełkowych zazdrostek widziałam już od groma. Ale drucianą - pierwszy raz! Jest cudna!

    OdpowiedzUsuń