niedziela, 27 kwietnia 2014

Kule...

 ....jakiś czas temu na jednym ze spotkań koralikowych uczyłyśmy się je szyć. Pod czujnym okiem Jolinki. Pierwsza to maja "ćwiczeniowa" kula. Wyszła całkiem udana, więc została naszyjnikiem. Kolejne powstały z myślą o ...naszyjniku :)










I na koniec bransoletka- zafascynowała mnie zrobiona przez Weraph i teraz ja też taką mam :)
Świetnie się je robi, już szyje się kolejna ;)




5 komentarzy:

  1. Śliczne, nawet ta "ćwiczeniowa" :)
    A bransoletki na metalowej bazie też mi się bardzo podobają. Tylko dlaczego te bazy są takie drogie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kule są fantastyczne, już jestem ciekawa co za piękny naszyjnik z nich powstanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta środkowa czerwona kula skradła mi serce, chociaż wszystkie śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robisz piekna biżuterię , chylę czoło !

    OdpowiedzUsuń